W Linuksie edytor tekstu jest jednym z podstawowych narzędzi, potrzebnych każdego dnia. Skomplikowany interfejs vi czy emacsa były przedmiotem niejednego mema. Istnieje jednak edytor konsolowy, o którym mówią: może o nim nie słyszałeś, ale na pewno umiesz go obsługiwać.
Codziennie próbujemy popularyzować nasz ulubiony system operacyjny, przekonywać wszystkich dookoła, że jest dla ludzi, że każdy może go używać. A tymczasem edytor tekstu, który często jest używany do edycji np. plików konfiguracyjnych może stać się przeszkodą nie do przebycia – jak w tym dowcipie, w którym użytkownik Linuksa zwierza się, że od kilku już lat używa vi, bo… nie wie jak go wyłączyć. Równie potężny edytor Emacs jest niemal równie nieintuicyjny. Jak więc przekonać osoby, które na co dzień używają Worda czy nawet notatnika do używania linuksowych programów?
Otóż specjalnie dla takich osób powstał edytor Tilde. Jego odbiorcami są – jak pisze sam autor – osoby, które zazwyczaj używają edytorów w środowisku graficznym, takich jak Word czy nawet LibreOffice, a czasem zmuszone są poprawić jakiś plik w konsoli. Tak dzieje się np. przy połączeniach ssh, gdzie dostajemy konsolę bez możliwości uruchomienia środowiska graficznego.

Instalacja
Edytor Tolde jest programem OpenSource, autor udostępnia kod źródłowy i zachęca do rozwijania go – brak czasu nie zawsze pozwala mu na rozwiązanie wszystkich problemów zgłaszanych przez użytkowników.
Program trafił do dystrybucji linuksowych i można go pobrać z repozytoriów:
Debian, Ubuntu:
sudo apt install tilde
Fedora:
run yum install tilde
(Open)Suse:
zypper install tilde
Arch Linux
pakiet można zainstalować z AUR
Dokładniejsze informacje o pobieraniu, a także o samodzielnym kompilowaniu można znaleźć na stronie programu.
To, co znamy i lubimy
Czym różni się Tilde od popularnych edytorów konsolowych? Przede wszystkim obsługą myszy. Mysz zadziała nawet w konsolach czysto tekstowych (wywoływanych za pomocą klawiszy Ctrl + Alt + {F1..F7}) pod warunkiem zainstalowania pakietu gpm, który zapewnia obsługę urządzenia.
Inaczej niż w vimie czy nano kliknąwszy myszą w tekście ustawiamy tam kursor. Można, przeciągając myszą, zaznaczyć fragment tekstu. Warto tu przypomnieć, że Linux, w odróżnieniu od Windowsa ma dwa schowki, z których jeden przechowuje tekst zaznaczony za pomocą myszy, nie trzeba wciskać żadnych klawiszy. Ten „myszowaty” schowek można następnie wkleić w inne miejsce, ustawiając tam kursor i przyciskając „środkowy klawisz” – czyli po prostu kółko myszy. Wiele osób nie pamięta o tym mechanizmie, a jest on bardzo wygodny – przy pracy w konkurencyjnym systemie często brakuje mi takiego szybkiego narzędzia.
Edytor posiada nawet menu kontekstowe, wywoływane kliknięciem prawym klawiszem myszy. W menu tym znajdziemy – standardowo – opcje Cut, Copy, Paste, oraz Paste Selection, która oznacza właśnie wklejenie uprzednio zaznaczonego myszą fragmentu tekstu.
Klawisze „w palcach”
Wiele osób ma tak dobrze opanowane klawisze obsługujące programy, że nie zastanawiając się i nie patrząc na klawiaturę przyciska kombinacje klawiszy kopiujące, wklejające czy wyszukujące tekst. I to jest coś, co powinno te osoby przekonać do naszego bohatera – Tilde używa dokładnie (albo prawie dokładnie) takich kombinacji jak większość programów znanych nam z różnych środowisk graficznych. Znajomo będą wyglądać: Ctrl + C, Ctrl + X, Ctrl + V, Ctrl +F itd. Tylko klawisze otwierające okienko zamiany to Ctrl + R, co też jest standardem, tyle, że rzadziej używanym. Jeśli pracowało się w jakimkolwiek edytorze to Tilde nie trzeba się uczyć – działa dokładnie tak, jak tego oczekujemy. A jeśli nie jesteśmy czegoś pewni wystarczy zajrzeć do menu – a jakże, jest tam, gdzie powinniśmy się go spodziewać, w górnej części ekranu – w którym przy każdym poleceniu wypisany jest wywołujący je skrót klawiszowy.

Co jeszcze potrafi Tilde
Jest to edytor ogólnego zastosowania, co oznacza, że raczej nie sprawdzi się jako IDE programistyczne, choć na potrzeby szybkiego pisania skryptów powinien wystarczyć.
Niestety, nie ma numerowania linii, co w programowaniu jest niezwykle przydatne. Ale znajdziemy kolorowanie składni kilkunastu najpopularniejszych języków programowania, w tym np. skryptów shellowych. Program potrafi podpowiadać słowa (skrót klawiszowy Ctrl + Spacja), ale tylko z tego samego dokumentu. Przy edycji plików konfiguracyjnych jest to opcja bardzo przydatna. Program umie także zakomentować zaznaczone linie zgodnie ze składnią wybranego języka.
Wyszukiwanie i zamiana – jedna z bardziej istotnych funkcji – w tym edytorze jest dobrze rozwiązane: można użyć wyrażeń regularnych, wyszukiwać do dołu, do góry, albo w całym pliku, włączyć rozpoznawanie wielkości liter. Kto pracował trochę z plikami tekstowymi doceni te możliwości.

Wiele plików na raz
Kiepski byłby to edytor gdyby można było w nim edytować tylko jeden plik naraz. Tilde może otworzyć wiele plików, choć na pierwszy rzut oka obsługa tej funkcji może się wydawać nieintuicyjna.
Wywołując edytor w konsoli jako parametr można podać więcej niż jeden plik. Kiedy edytor pokaże się na ekranie zobaczymy jednak tylko pierwszy z nich. Przyznam, że w pierwszej chwili byłem przekonany, że reszta została zignorowana. Nic jednak takiego! Tilde posługuje się „buforami” (podobną nomenklaturę stosuje np. edytor Atom), w których umieszczane są kolejne pliki i między którymi można się przełączać. Służy do tego klawisz F6 – przełączenie na następny bufor (Shift + F6 otwiera poprzedni), można też wybrać z menu Window polecenie Select Buffer… i wybrać bufor według nazwy zawartego w nim pliku.

W tym samym menu Window znajdziemy intrygujące polecenia Split Horizontal i Split Vertical – robią dokładnie to, na co wskazuje ich nazwa, dzieląc „okno” edytora poziomo lub pionowo. W tak podzielonych oknach lądują kolejne bufory. Można mieć więc na ekranie kilka plików jednocześnie. Wyboru aktywnego bufora dokonuje się klawiszem F8 albo po prostu klikając w wybranym fragmencie ekranu.
Wywołując edytor można podać nie tylko nazwę pliku, ale również numer linii i znaku w formacie plik:nr_linii:nr_znaku. Jest to standardowy format i łatwo można przekierować do edytora wyniki choćby polecenia grep z przełącznikami -Hn (H – wyświetl nazwę pliku, n – wyświetl numer linii). Jest to bardzo wygodny mechanizm i swego czasu zaoszczędził mi wiele czasu w projekcie, w którym należało wyszukiwać informacje w kilkuset plikach.
Status edytora Tilde jest nie do końca jasny – od 3 lat nie zostały wprowadzone żadne zmiany. Niemniej pakiet jest w repozytoriach, najwyraźniej uznano, że obecność takiego, przyjaznego okienkowym użytkownikom programu jest potrzebna. Myślę, że program wart jest uwagi. A może ktoś odważy się i będzie kontynuować to dzieło? W końcu to Open Source…
Polecam bardzo dobry edytor tea-qt. Strona twórcy: https://tea.ourproject.org/
Ma polskie menu i dobrze udokumentowaną pomoc również po polsku.