Otrzymaliśmy informację od jednego z naszych Czytelników, a jednocześnie informatyka w jednym z urzędów gmin. Pisze on do nas o sytuacji w gminnej szkole, gdzie pracownie szkolne zostały wyposażone w nowe komputery, na których za jego opinią został zainstalowany Linux Mint wraz z całym potrzebnym oprogramowaniem.
Koszt instalacji wyniósł około 1900 zł, co przy 16 stanowiskach jest kwotą bardzo niską. Oprogramowanie Microsoftu w tym czasie, czyli system operacyjny + pakiet biurowy + licencja programu antywirusowego to była kwota rzędu 1600 zł na każde stanowisko. Na tym kończą się pozytywne wieści... Niestety dyrekcja szkoły stwierdziła, iż zainstalowanie Linuksa było nadużyciem ze strony informatyka i zażądała kwoty około 17 tys. zł z budżetu gminy na wymianę oprogramowania na płatne.
Poniżej kopia fragmentu listu, ze względu na naszą obawę o los tego informatyka usunęliśmy dane, które mogłyby zidentyfikować szkołę i gminę:
Szanowni Państwo,
Tą drogą postanowiłem zwrócić się do Państwa z nietypową prośbą - prośbą o wsparcie merytoryczne i być może nagłośnienie tematu.
W krótkich paru zdaniach postaram się przekazać w czym rzecz.
Jestem informatykiem w jednym z urzędów gmin. Do moich zadań pisanych/nie pisanych należy tez wsparcie merytoryczno-techniczne.
W zeszłym roku zapadła decyzja o zakupie komputerów dla dwóch nowych pracowni szkolnych. Po analizie tematu, biorąc pod uwagę czynnik możliwości/cena
zaproponowałem, by stanowiska komputerowe pracowni wyposażyć w bezpłatny system operacyjny Linux. Na każdym z 16 komputerów została preinstalowana aktualna na dany dzień wersja systemu Linux Mint wraz z pakietem 'dobranego' oprogramowania: biurowego, programów graficznych, edukacyjnych, przeglądarek internetowych, klienta poczty, komunikatorów (dostępnych na zasadach open source z pakietów dystrybucji). Został zainstalowany także pakiet WINE umożliwiający bezproblemowe uruchamianie oprogramowania dla środowiska Windows - po czym zostało zainstalowane oprogramowanie edukacyjne (dostarczane z podręcznikami). Wyodrębniono osobne konta - administracyjne dla nauczyciela, oraz konta dla ucznia. Sieć została oparta o router bezprzewodowy na systemie Mikrotik (podział pasma/QOS). Zainstalowano drukarkę sieciową.
Za cenę 1900 zł brutto skonfigurowano w pełni nowoczesną, składającą się z 16 mobilnych stanowisk pracownię komputerową - wyposażoną w bogaty zasób oprogramowania. Środowisko graficzne zostało przygotowane tak, aby na wskroś imitowało wygląd systemu windows.
Biorąc pod uwagę koszty - oszczędność nie bagatelna!
W owym okresie za zakup samego oprogramowania Microsoftu tzn. system operacyjny + pakiet biurowy + do tego koszty licencji programu antywirusowego na dany okres był rzędu 1600 zł na jedno stanowisko! Microsoft na dany czas nie udzielał rabatów/akcji promocyjnych na pakiety oprogramowania dla edukacji. Oszczędność i jeszcze raz oszczędność!
Przechodząc do sedna sprawy - w dniu wczorajszym zostałem oskarżony przez swojego zwierzchnika Wójta Gminy, iż "zaproponowałem rozwiązanie oparte na Linuxie, gdyż pewnie chciałem się na nim dorobić". Zostałem poniżony i oczerniony tylko dlatego, że pani dyrektor jednej ze szkół stwierdziła cyt: "to g... nie system" i zażądała kwoty ok. 17 tys. z budżetu na wymianę jak to oprogramowania na płatne. Wezwano mnie na rozmowę gdzie musiałem wysłuchiwać, że jedynym i słusznym edytorem textu jest "WORD", a - tu cyt. "z Libre Office to nikt nigdzie nie korzysta".
Jestem informatykiem. Z pełną świadomością zawsze staram się stosować dobre rozwiązania bezpłatne - w urzędzie, w którym pracuje - jak i polecać je ludziom, którzy nie posiadają nawet świadomości, że istnieje alternatywa dla systemów i programów płatnych.
Jestem urzędnikiem i szanuję publiczne pieniądze. Zawsze powtarzam, tam gdzie możemy używajmy rozwiązań open source szczególności w administracji rządowej i szkolnictwie.
Stąd moja prośba - proszę o słowa wsparcie i poparcia idei szerzenia wolnego oprogramowania.
Hasłem przewodnim tego artykułu są słowa tego informatyka:
Jestem urzędnikiem i szanuję publiczne pieniądze.
Niestety pani dyrektor tej szkoły lekką ręką jest w stanie wydać 17 tys. zł z publicznych pieniędzy tylko dlatego, że ma swoją wizję jakości oprogramowania (płatne = lepsze). Wydaje pieniądze nie swoje - te których nie zarobiła, te które każdy z rodziców wolałby przeznaczyć na zupełnie inne - ważniejsze cele niż zmiana oprogramowania.
Na nic wałkowany od prawie dziesięciu lat temat neutralności technologicznej, wprowadzania otwartych standardów jako obowiązujących w kraju i UE czy też wyborcze hasła władz - "tanie państwo"! W okresie przedwyborczym padają różne hasła i oskarżenia władz centralnych, jednak dużo więcej powinno wymagać się od władz lokalnych - tych, które wolą wydać bez celu 17 tys. zł na oprogramowanie, którego odpowiedniki można mieć za darmo, zamiast na przykład na dodatkowe posiłki dla głodujących dzieci, których podobno jest mnóstwo w Polsce.
Nie bez powodu dajemy linka na stronie głównej do artykułu: Dlaczego szkoły powinny używać wolnego oprogramowania
Ten artykuł powinien być obowiązkową lekturą każdego urzędnika mającego styczność ze szkolnictwem, tak aby z pełną świadomością kształcić świadome młode osoby, a nie użytkowników konkretnych programów - dodatkowo za to płacąc z publicznych (naszych) pieniędzy.
Apelujemy do władz tej szkoły o rozsądek i szacunek do publicznych pieniędzy, oraz do wszystkich Czytelników tego artykułu: bądźcie świadomymi uczestnikami edukacji i uświadamiajcie władze swoich szkół o tym co jest ważne w edukacji, a tym co jest po prostu marnotrawieniem pieniędzy Waszych, czy też Waszych rodziców.
Pieniądze publiczne nie należą do urzędników i jeżeli jest alternatywa to powinni używać tam gdzie można oprogramowania darmowego a przy tym legalnego.
Komentarze
to dlaczego Microsoft i Google chca opierać systemy na Linuxie
pcworld.com/.../...
Sugeruję równiez wszczęcie postępowania przeciwko dyrektorce o pomówienie i ochrone dóbr osobistych.
Proszę o informacje która to szkoła i który to wujt z jakiej gminy.
Pozdrawiam.
Henryk
Pozostaje informatykowi doinstalować Windowsa obok partycji Linuksowych. Niech dzieci mają oba systemy, edukacyjnie. Mam ponad 60 lat i od 2 lat z przyjemnością korzystam z Linuxa Minta. Chodzą na Wine takie pakiety MikroStation, to czego więcej od systemu można wymagać? No cóż Misiewiczów nie brakuje...
Zbigniew
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.