Linux w Przedszkolu

Od kilku tygodni prowadzę zajęcia dla dzieci w jednym z przedszkoli Pomorskich. Użytkowanie przez dzieci komputerów wydaje mi się kontrowersyjne w pewnych aspektach i dlatego opiszę swoje obserwacje związane z moim zajęciem. Zacznę od warunków sprzętowych, a następnie zaprezentuję kilka obrazów pokazujących możliwości jakie drzemią w programach Linuksowych.

Warunki sprzętowe:

Przedszkole jest nieduże (prywatne) i od kilku lat dyrektorka tego Przedszkola, po zakupieniu sprzętu w ramach wyprzedaży po leasing-owej (jak zrozumiałem), szukała osoby znającej system Linux o umiejętnościach pozwalających na umożliwienie bezproblemowego użytkowania tego sprzętu. Komputery są klasy Pentium IV, wszystkie wyglądają tak samo z zewnątrz i posiadają skompletowane monitory. Kolega który (podobnie lecz dłużej) prowadzi tam zajęcia w innych dziedzinach aktywności, skontaktował mnie z Panią Dyrektor umożliwiając w ten sposób realizację dawno rozpoczętego planu.

Pani Dyrektor w pierwszej rozmowie powiedziała, że jest przekonana o celowości zajęć komputerowych, ale poprosiła abym zaproponował konkretne programy, które pozwolą zapoznać dzieci z tym urządzeniem.

 W pierwszej kolejności kierowała mną kwestia łatwości instalacji i mojej szczegółowej znajomości systemu. Dlatego po sprawdzeniu wymagań sprzętowych wybrałem Fedore. Następnie musiałem zajrzeć z oczywistych względów do menu Gier w moim systemie. Znalazłem tam ku początkowemu rozczarowaniu „tylko” jedną „grę dla dzieci”. Zaskoczony byłem gdy uruchomiłem tą grę. Była to gra „Ziemniaczany Facet”. Otóż zespoły tworzące Linuksa włączyły do zasobów domyślnych grę, która z całą pewnością nie kompromituje tego systemu. „Ziemniaczany Facet” posiada kilka „Plansz” dorastających w pełni do kreatywności dziecięcej, wyobraźni ale też nie tworzy wirtualnego nieprawdziwego świata. Dzieci mogą pofantazjować, ale ta gra uczy Je podczas zabawy reguł posługiwania się myszką, które w dziecięcych rękach jest często nieposłusznym narzędziem. Podczas jednych z zajęć spontanicznie pochwaliłem parę dziewczynek, które szczególnie ładnie wypełniły obiektami jedną z plansz z oczywistych względów chcąc zachować taki efekt, wydrukowałem do formatu PDF planszę gry.. Wszystkie dzieci zauważyły pochwałę i moją radość i od tej chwili (nie rywalizując jak mi się wydaje) zaczęły starannie stosować Plansze nie rezygnując przy tym (wbrew pozorom) z zabawy. Dzieci czasami żądają wydruku swoich prac, ale tylko wtedy gdy same uznają, że praca wygląda szczególnie dobrze.

 

Kolejnym programem który uznałem za możliwy w pracy z dziećmi jest program graficzny GIMP. Dzieci uczą się rozumieć barwy świata w tym wieku. Utalentowana Koleżanka (też opiekunka) przygotowała kilka odręcznie naszkicowanych szablonów, które mogę po odpowiedniej obróbce używać po odpowiednim skonfigurowaniu GIMP-a i poinstruowaniu dzieci jak posługiwać się tym narzędziem. Ze swojej strony stawiam wysoką poprzeczkę wobec nawet trzy letnich dzieci – zapisuję tylko obrazy, które zostały pokolorowane. Prac niedokończonych nie zapisuję. Dzieci same wybierają, czy chcą grać czy kolorować i mimo, że bawią się w parach, rzadko zdarza się niezgodność, którą muszę ja negocjować.


Coś czego jeszcze nie robiłem:

Najstarsze z dzieci potrafią czytać i pisać (przynajmniej na klawiaturze). Potencjalnie według mnie można przeprowadzić z takimi dziećmi cykl zajęć polegających na pokolorowaniu szablonu obrazka, a w następnym tygodniu (zajęcia trwają 1 godzinę w tygodniu, dzieci są podzielone na dwie grupy i bawią się komputerem od 15 do 30 minut w tygodniu) po otwarciu przeze mnie Open Office i wstawieniu pokolorowanego szablonu na stronę, dzieci będą mogły napisać laurkę dla Mamy, Babci, Dziadka, Taty. Oczywistym skutkiem będzie papierowy wydruk.

Poprzedni post

Seven Kingdoms: AA

Następny post

Kontrola limitów transferu – modem GSM

Powiązane posty